Sesja ślubna za granicą. Gdzie pojechać?

Obrączki założone. Koperty przeliczone. Poweselny kac wyleczony. I co teraz?

Może sesja ślubna za granicą? Tylko gdzie na nią pojechać? Na to pytanie nie ma jednej dobrej odpowiedzi. Każdy z nas lubi co innego. Z różnymi miejscami, mamy różne wspomnienia i skojarzenia.

Jeżeli nic nie przychodzi nam do głowy, to jedziemy po prostu tam gdzie jest tanio i pięknie. I w tym momencie całe na biało wchodzą Włochy. Słoneczna Italia to dobry wybór dla każdego amatora sesji ślubnych za granicą. Ceny za loty, noclegi i jedzonko stały się na przestrzeni lat „polskie” (a może to polskie ceny stały się włoskie?). Ba! Nawet rewelacyjne espresso dostaniemy tu za max 2 euro, a pyszniutką, chrupiącą margheritę prosto z pieca za jakieś 6 euro. I to są prawdziwe argumenty by tam pojechać, a nie jakieś jezioro Como, czy inne Watykany.

Chciałbym w tym miejscu podziękować Paulinie i Kacprowi za zabranie mnie w te miejsce. Długo żeśmy się zbierali na tę sesję, ale efekty przerosły moje oczekiwania. Ich sesję ślubną za granicą znajdziecie poniżej. Jakbyście chcieli zobaczyć ich reportaż z dnia ślubu zapraszam TUTAJ.

Sesja ślubna za granicą – Bergamo

Tym razem na sesję ślubną za granicą wybraliśmy Włochy. A konkretniej – naszą bazą wypadową było miasteczko Bergamo. Dlaczego właśnie tam? Głównie dlatego, że można tam dolecieć z Modlina całkiem tanim Ryanairem. Ale to nie jedyny powód. Z Bergamo jest już tylko rzut beretem do Mediolanu i robiącego niesamowite wrażenie jeziora Como. A no i nie zapominajmy o Città Alta. Jest to przeklimatyczna, średniowieczna dzielnica otoczona weneckimi Murami, znajdująca się praktycznie w centrum miasta. I właśnie tam zaczęliśmy naszą fotograficzną przygodę.

Sesja ślubna za granicą – Jezioro Como Włochy

Ale powiecie: co to za sesja ślubna za granicą w strojach zwykłych śmiertelników? A no właśnie to tylko była rozgrzewka przed Creme de la Creme. Lago di Como Bambino! Kręcono tam Casino Royal, Gwiezdne Wojny i pewnie wiele innych filmów. Na pewno znacie te miejsce z instagrama i pinteresta. Nie sądziłem, że zrobi na mnie aż tak wielkie wrażenie. Te kolory, te widoki, ta woda! To właśnie są prawdziwe Włochy! I nawet gałka lodów jest tam za 1 euro, a nie jak u nas 8 ziko xD.

Ps. Uprzedzając pytania, na zdjęciach widzicie miejscowość Varenna. Miasteczko na google maps wydaje się być niewielki. Uwierzcie mi jednak, że spędzicie tutaj cały dzień. Za każdym rogiem i na każdym kroku, człowiek chce się zatrzymać i coś sfotografować! A miejsce to odkryłem głównie dzięki storiskom na insta od Malachite Meadow. Dziękuję !

Sesja ślubna za granicą – Mediolan Włochy

Ostatni przystanek sesji ślubnej za granicą. Milano. Nie znasz życia, jeśli od razu w głowie nie pojawia Ci się „jesteśmy w Medioooolaaaanie”. Chociaż ostatnio, głównie dzięki tiktokowi, Mediolan kojarzy mi się z domowymi meczami AC Milanu i śpiewaniu przez ich kibiców Sarà Perché Ti Amo. A no i jest w tym mieście Katedra. I jakaś galeria też się znajdzie. Ładne miejsca, nie ma co. Zwłaszcza o 1 w nocy, kiedy nie ma już tabunów turystów.

Sesja ślubna za granicą backstage

Sesja ślubna za granicą to zawsze bardzo intensywny czas. To co mogliście zobaczyć w tym wpisie powstało w niecałe 2 dni. Zaplanowanie tego wszystkiego zajęło nam kilka nocek jeszcze przed wyjazdem. Ale było warto! Chcieliśmy być tacy wiecie – super, luxury, fancy, nowocześni och i ach i nagrać Vloga. No i nagraliśmy! Może nie ma tam za wiele treści, ale za to prowadzący nie potrafią się wysłowić!

Polecam każdemu, głównie za względu na cudowne ujęcia od Samojlik Media. Obiecujemy poprawę i następnym razem po prostu napiszemy sobie jakiś scenariusz, by to miało ręce i nogi :).

A jeżeli ten wpis Wam się spodobał to proszę o komentarz! Do zobaczenia !

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *